piątek, 30 grudnia 2011

Polskie Banki Internetowe

Polskie Banki Internetowe

Autorem artykułu jest Krzysztof Węglarz



Czasy, kiedy można było dokonywać operacji bankowych tylko przy tradycyjnym okienku kasowym już dawno minęły.
Banki zdały sobie sprawę z tego, że tradycyjna forma komunikacji z klientami nie zaspokaja ich potrzeb oraz jest dla nich niewygodna. Klienci zazwyczaj musieli poświęcić czas na dotarcie do oddziału banku, potem stać w kolejce, sam bank również ponosił większe koszty obsługi.

Czasy, kiedy można było dokonywać operacji bankowych tylko przy tradycyjnym okienku kasowym już dawno minęły.


Banki zdały sobie sprawę z tego, że tradycyjna forma komunikacji z klientami nie zaspokaja ich potrzeb oraz jest dla nich niewygodna. Klienci zazwyczaj musieli poświęcić czas na dotarcie do oddziału banku, potem stać w kolejce, sam bank również ponosił większe koszty obsługi.

Powoli rozwinięto jednak nowe metody dostępu do informacji o rachunkach i dokonywania operacji. Pierwszym pomysłem na poprawienie wygody klienta było użycie do tego celu telefonu - dziś w ofercie informację telefoniczną mają właściwie wszystkie banki. Kolejnym środkiem ku zwiększaniu komfortu realizacji operacji przez klienta stały się bankomaty, początkowo umożliwiające tylko dokonywanie wypłat gotówki z rachunku, później również wpłat oraz dokonywanie przelewów. Obecnie oplatają one świat coraz gęstszą siecią pozwalając na dokonanie tego prawie w każdym miejscu na świecie, przez 24 godziny na dobę. Po bankomatach przyszła kolej na komputery i Internet. W ofercie banków pojawił się tzw. Home Banking, polegający na bezpośredniej komunikacji klienta z bankiem za pośrednictwem modemu, komputera oraz specjalnego oprogramowania.



W końcu pojawiła się bankowość internetowa, która coraz częściej zastępuje i wypiera Home Banking. Zasadnicza różnica między nimi polega na tym, że w pierwszym przypadku użytkownik łączy się przy pomocy specjalnego oprogramowania (często specjalną, dzierżawioną linią) bezpośrednio z serwerem bankowym, podczas gdy w drugim wystarcza popularna przeglądarka internetowa.



Głównym i podstawowym celem bankowości elektronicznej jest zapewnienie dostępu do pieniędzy zgromadzonych na rachunkach klientom - zarówno indywidualnym jak i instytucjonalnym - w prosty i bezpieczny sposób.



Początkowo banki tworzyły witryny internetowe, na których zamieszczały informacje na temat swoich produktów. Wiadomości te nie różniły się od tego, co dostępne było w tradycyjnej, papierowej formie promocji. Później wprowadzono możliwość wypełnienia wniosków o kartę kredytową, kredyty mieszkaniowe, samochodowe, gotówkowe... czy skorzystania z kalkulatora on-line, udostępniały listę oddziałów i bankomatów, pozwalały na kontakt z bankiem za pomocą poczty elektronicznej. Dodatkowo niektóre banki oferowały mini-poradniki i słowniczki pozwalające zapoznać się z nomenklaturą bankową oraz umożliwiające lepsze rozeznanie się w produktach bankowych. Wszystkie te narzędzia mają na celu zbudowanie więzi i skłonienie użytkownika do powrotu na stronę w regularnych odstępach czasu.



Aby utrzymać stałych klientów i pozyskać nowych banki zaczęły oferować pełen dostęp do konta oraz reszty produktów w formie bankowości internetowej. Dodatkowo niektóre banki stworzyły produkty, którymi posługiwać się można jedynie w świecie wirtualnym (karty do dokonywania płatności w Internecie) i które w inny sposób nie mogłyby istnieć.

---

Banki Online - Zapoznaj się z ofertą polskich banków. Porównaj konta osobiste, karty kredytowe, kredyty mieszkaniowe, gotówkowe itp. Wszystko w jednym miejscu - bez wychodzenia z domu!


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polska ma wciąż doskonałe warunki do rozwoju bankowości.

Polska ma wciąż doskonałe warunki do rozwoju bankowości.

Autorem artykułu jest Tomasz Bar



Batalia instytucji finansowych o klienta nabiera tempa. Telewizja, prasa, internet kusi nas tanią i szybką ofertą kredytu gotówkowego, samochodowego czy mieszkaniowego. Nic tylko brać.

Batalia instytucji finansowych o klienta nabiera tempa. Telewizja, prasa, internet kusi nas tanią i szybką ofertą kredytu gotówkowego, samochodowego czy mieszkaniowego. Nic tylko brać.

Na to właśnie liczą banki, gdyż w porównaniu z krajami zachodnimi Polacy mało się zadłużają, a jeśli już to na niewielkie kwoty. Jak wynika z badań IRG SGH ponad połowa Polaków nie posiada żadnego kredytu. Daje je to ogromny potencjał dla banków i firm doradztwa finansowego.

Polacy niechętnie biorą kredyty preferując pożyczki od rodziny lub płatności gotówką z zaoszczędzonych zawczasu środków.
Coraz niższe stopy procentowe, a co za tym idzie oprocentowanie kredytów, kart kredytowych oraz reklamy obecne na każdym kroku i łatwość w uzyskaniu kredytów powodują, że przyzwyczajenia się zmieniają.

Rekordy popularności biją kredyty hipoteczne, ale nie mniejsze nadzieje na wzrost akcji kredytowej banki mają w kwestii kredytów gotówkowych. Choć opiewają one na znacznie mniejsze kwoty, znacznie więcej klientów je zaciąga, a ponadto ze względu na oprocentowanie są o wiele bardziej zyskowne dla banków.

Wszystko dla klienta

Perspektywy dla rynku skłaniają do powstawania coraz to nowych firm doradztwa finansowo-kredytowego. O ile 2-3 lata temu na rynku funkcjonowało 2-3 pośredników, obecnie ich liczba zbliża się do 10.
Aby utrzymać się przy takiej konkurencji firmy oferują coraz to większy zakres usług. Poza zwykłym pośrednictwem w uzyskaniu kredytu oferują usługi doradcze, a nawet współtworzą produkty finansowe firmowane własną marką. W ten sposób powstała np. karta kredytowa Expandera.
Przykładem rozszerzenia oferty jest też nawiązanie współpracy z czołowym developerem
Dom Development. Kupując mieszkanie klient poprzez firmę Expander może załatwić kwestie formalne niezbędne przy zakupie mieszkania.
Trwa walka na specjalizacje. Każda firma stara się znaleźć swoją niszę i w niej szukać szansy. Boom na rynku nieruchomości spowodował, że coraz więcej klientów oczekuje od doradcy nie tylko pomocy w załatwieniu kredytu. Klienci coraz częściej traktują mieszkanie jak inwestycję i poszukują kogoś kto im poradzi w wyborze lokalu, lokalizacji, wybierze najlepszą formę finansowania itp.
To spore wyzwanie dla wszystkich. Konkurencja nie śpi, a z zachodu do Polski wkraczają coraz to nowe instytucje. Na jesień wejście na rynek zapowiada niemiecka grupa AWD. Ten największy w Europie pośrednik finansowy obsługuje kilka milionów klientów. Olbrzymie doświadczenie oraz zasoby kapitałowe z pewnością ułatwią mu walkę o klienta. Na coraz bardziej atrakcyjny rynek nieruchomości patrzą amerykańscy giganci tej branży: Century 21 i Coldwell Banker. Ich wejście do Polski zmieni sposób podejścia do tej formy inwestycji. Korzystając ze wzorców amerykańskich firmy te zaoferują klientom pomoc w inwestycji w nieruchomość począwszy od wyboru lokalu, lokalizacji, poprzez załatwienie najlepszej dla klienta formy finansowania, a następnie znajdą najemcę i zadbają o kwestie formalne. Pełna obsługa w jednym miejscu.

Idealną w branży bankowej wydaje się taka usługa, która zaspokoi potrzeby klienta i jednocześnie pozwoli na zaoszczędzenie mnóstwa czasu.
---

http://www.FinanseOsobiste.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polska ma wciąż doskonałe warunki do rozwoju bankowości.

Polska ma wciąż doskonałe warunki do rozwoju bankowości.

Autorem artykułu jest Tomasz Bar



Batalia instytucji finansowych o klienta nabiera tempa. Telewizja, prasa, internet kusi nas tanią i szybką ofertą kredytu gotówkowego, samochodowego czy mieszkaniowego. Nic tylko brać.

Batalia instytucji finansowych o klienta nabiera tempa. Telewizja, prasa, internet kusi nas tanią i szybką ofertą kredytu gotówkowego, samochodowego czy mieszkaniowego. Nic tylko brać.

Na to właśnie liczą banki, gdyż w porównaniu z krajami zachodnimi Polacy mało się zadłużają, a jeśli już to na niewielkie kwoty. Jak wynika z badań IRG SGH ponad połowa Polaków nie posiada żadnego kredytu. Daje je to ogromny potencjał dla banków i firm doradztwa finansowego.

Polacy niechętnie biorą kredyty preferując pożyczki od rodziny lub płatności gotówką z zaoszczędzonych zawczasu środków.
Coraz niższe stopy procentowe, a co za tym idzie oprocentowanie kredytów, kart kredytowych oraz reklamy obecne na każdym kroku i łatwość w uzyskaniu kredytów powodują, że przyzwyczajenia się zmieniają.

Rekordy popularności biją kredyty hipoteczne, ale nie mniejsze nadzieje na wzrost akcji kredytowej banki mają w kwestii kredytów gotówkowych. Choć opiewają one na znacznie mniejsze kwoty, znacznie więcej klientów je zaciąga, a ponadto ze względu na oprocentowanie są o wiele bardziej zyskowne dla banków.

Wszystko dla klienta

Perspektywy dla rynku skłaniają do powstawania coraz to nowych firm doradztwa finansowo-kredytowego. O ile 2-3 lata temu na rynku funkcjonowało 2-3 pośredników, obecnie ich liczba zbliża się do 10.
Aby utrzymać się przy takiej konkurencji firmy oferują coraz to większy zakres usług. Poza zwykłym pośrednictwem w uzyskaniu kredytu oferują usługi doradcze, a nawet współtworzą produkty finansowe firmowane własną marką. W ten sposób powstała np. karta kredytowa Expandera.
Przykładem rozszerzenia oferty jest też nawiązanie współpracy z czołowym developerem
Dom Development. Kupując mieszkanie klient poprzez firmę Expander może załatwić kwestie formalne niezbędne przy zakupie mieszkania.
Trwa walka na specjalizacje. Każda firma stara się znaleźć swoją niszę i w niej szukać szansy. Boom na rynku nieruchomości spowodował, że coraz więcej klientów oczekuje od doradcy nie tylko pomocy w załatwieniu kredytu. Klienci coraz częściej traktują mieszkanie jak inwestycję i poszukują kogoś kto im poradzi w wyborze lokalu, lokalizacji, wybierze najlepszą formę finansowania itp.
To spore wyzwanie dla wszystkich. Konkurencja nie śpi, a z zachodu do Polski wkraczają coraz to nowe instytucje. Na jesień wejście na rynek zapowiada niemiecka grupa AWD. Ten największy w Europie pośrednik finansowy obsługuje kilka milionów klientów. Olbrzymie doświadczenie oraz zasoby kapitałowe z pewnością ułatwią mu walkę o klienta. Na coraz bardziej atrakcyjny rynek nieruchomości patrzą amerykańscy giganci tej branży: Century 21 i Coldwell Banker. Ich wejście do Polski zmieni sposób podejścia do tej formy inwestycji. Korzystając ze wzorców amerykańskich firmy te zaoferują klientom pomoc w inwestycji w nieruchomość począwszy od wyboru lokalu, lokalizacji, poprzez załatwienie najlepszej dla klienta formy finansowania, a następnie znajdą najemcę i zadbają o kwestie formalne. Pełna obsługa w jednym miejscu.

Idealną w branży bankowej wydaje się taka usługa, która zaspokoi potrzeby klienta i jednocześnie pozwoli na zaoszczędzenie mnóstwa czasu.
---

http://www.FinanseOsobiste.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Polska gospodarka kwitnie – czy aby na pewno?

Polska gospodarka kwitnie – czy aby na pewno?

Autorem artykułu jest Tomasz Bar



Kończy się kolejny rok, a wraz z nim nadchodzi dobry moment na podsumowania.
Chciałbym się skupić na sprawach gospodarczych. Czy 2006 był dobry dla polskiej gospodarki?
Czy zrobiono wszystko, co można było dla niej zrobić?
Z czego można się cieszyć, a czego trzeba się obawiać?
Kończy się kolejny rok, a wraz z nim nadchodzi dobry moment na podsumowania.
Chciałbym się skupić na sprawach gospodarczych. Czy 2006 był dobry dla polskiej gospodarki?
Czy zrobiono wszystko, co można było dla niej zrobić?
Z czego można się cieszyć, a czego trzeba się obawiać?

W ostatnich tygodniach ukazały się dwa raporty na temat pozycji Polski na arenie międzynarodowej. Pierwszy z nich opublikowany przez Transparency International dotyczy korupcji w objętych badaniem krajach.
Czy mamy powody do radości?
Raczej nie. Chociaż w rankingu TI awansowaliśmy na 61 miejsce na liście 163 krajów, to daleko nam do czołówki. Jesteśmy najniżej notowanym krajem w UE.
Korupcja to bolączka z jaką Polska zmaga się od lat. Do walki z nią nie wystarczy samo powołanie Centralnego Biura Antykorupcyjnego (CBA), ale zmiana wielu ustaw, które dzięki niejasnym i skomplikowanym zapisom prowadzą do korupcji.

Klimat do prowadzenia interesów

Drugim dokumentem jaki ukazał się niedawno był raport Banku Światowego – „Doing Business” przedstawiający klimat inwestycyjny panujący w poszczególnych krajach.
I tu Polska nie wypadła zbyt korzystnie, zajmując odległe 75 miejsce na 175 krajów.
Przy takim obrazie Polski w oczach inwestorów napływ inwestycji zagranicznych i tak można uznać za znaczny. Pytanie tylko jaki byłby, gdyby Polska była nie na 75, a na 15 miejscu w/w listy.

Przyjrzyjmy się bliżej podstawowym wskaźnikom gospodarczym:

PKB 5,2% , inflacja 1,2%, bezrobocie 15%, deficyt budżetowy utrzymano w ryzach i nie przekroczył 30 mld zł pomimo prób zwiększenia wydatków. Indeksy na GPW biją kolejne rekordy. Mamy najwyższy od kilku lat napływ inwestycji zagranicznych. Jest szansa uzyskać z tego tytułu aż 10 mld USD. Złoty pozostaje silny, stopy procentowe znajdują się na względnie niskim poziomie.

Czego chcieć więcej?

Czytając powyższe dane przeciętny obserwator pomyśli z pewnością, że jest dobrze, a nawet bardzo dobrze.
Owszem, dziś tak, ale czy tak będzie zawsze?

Zagrożenia mogą pojawić się szybciej, niż się można tego spodziewać.
Obecny rząd nie robi nic, aby utrzymać korzystną koniunkturę, a zajmuje się przejadaniem jej owoców. Kiedy tylko wzrost gospodarczy ulegnie znacznemu obniżeniu zaczną się kłopoty porównywalne w skutkach do efektu kuli śnieżnej.

Spadną wpływy do budżetu, a wraz z nimi wzrosną potrzeby pożyczkowe państwa.
Aby sprzedawać kolejne emisje obligacji, konieczne staną się podwyżki stóp procentowych.
Wzrosną koszty obsługi kredytów, co uderzy w firmy.
Deficyt budżetowy i tak napięty już dziś ratuje się podwyżkami m.in. akcyzy na paliwo i papierosy.

GPW szczęśliwie coraz bardziej uodparnia się na sytuację polityczną i gospodarczą. Coraz więcej spółek eksportuje swoje towary, co w znacznym stopniu uniezależnia je od wewnętrznego popytu.
Marne to jednak pocieszenie dla statystycznego Kowalskiego, gdyż na giełdzie inwestuje promil Polaków.

Przeciętny obywatel chce czuć poprawę swojej sytuacji. Przemawiają do niego rachunki, które musi płacić, a te będą wyższe z roku na rok. Od 2007 roku podrożeć ma energia elektryczna, ponieważ Polska jako członek UE musi wyrównać ceny. Co ciekawe, według stawek UE prąd w Polsce jest tani i należy spodziewać się znacznych podwyżek w kolejnych latach.

Czas ucieka, a rząd niewiele robi w celu zabezpieczenia gospodarki na gorsze czasy.
W Stanach Zjednoczonych za kadencji Billa Clintona furorę zrobiło powiedzenie
„Gospodarka, głupcze” co miało znaczyć, że nie wolno zapominać o gospodarce.
Oby takie zapomnienie nie dotknęło Polski.

Czas na reformy

Wiele branż polskiej gospodarki czekają gruntowne reformy. Bez nich, za kilka lat wiele firm stanie na krawędzi upadłości. I nie pomogą protesty związków zawodowych i żądania podwyżek. Zaniechanie reform odbije się czkawką. W dobie globalizacji i potężnej konkurencji międzynarodowych koncernów polskie firmy nie mają szans.
Wkrótce skończą się okresy ochronne wynikające z akcesji do UE. Pierwsza odczuje to branża pocztowa, która już dziś jest podgryzana przez zachodnie firmy. To samo stanie się z branżą energetyczną. Wejście na rynek zachodnich gigantów zatrzęsie polskimi firmami, rozproszonymi, mało efektywnymi i targanymi żądaniami gwarancji zatrudnienia.

Taki dość czarny obraz przyszłości, przynajmniej kilku branży, potwierdzają badania przeprowadzane przez firmę AT Kearney pod tytułem „Strategia Wzrostu Gospodarki”.
Ślady ekspansji zachodnich firm widać gołym okiem. Linie lotnicze PLL LOT przegrywają walkę z zagranicznymi przewoźnikami z roku na rok tracąc udział w rynku. Do Polski wchodzą koncerny energetyczne CEZ oraz Vattenfall. Można to nazwać budową przyczółków do dalszej ich ekspansji.

Oby się nie okazało, że oprócz uzależnienia się od rosyjskiej ropy i gazu będziemy zdani na ceny jakie podyktują nam koncerny energetyczne i inne. Coraz częściej mówi się o tym, że polskie autostrady będą budować zagraniczne firmy. W zachodniej Polsce trwają przymiarki do uruchomienia prywatnej kolei, w której udziały mają Niemcy. Z pewnością na tym się nie skończy.

Ułatwienia dla firm

Mijają kolejne miesiące pracy nowego rządu, a przedsiębiorcy czekają na rozwiązania prawne mogące ułatwić im funkcjonowanie. Obiecywana ustawa o swobodzie działalności gospodarczej nie spełniła pokładanych w niej nadziei. Zasada „jednego okienka”, czyli rejestracji firmy w jednym miejscu odwleka się w czasie. Jak podał wice minister gospodarki taka rejestracja będzie możliwa…za dwa lata. Na szczęście póki co działania rządu nie pomagają, ale też nie psują gospodarki. Firmy do pewnego stopnia uodporniły się na panującą sytuację. Ale na jak długo starczy im sił?

Nowy prezes NBP

Ostatnią sprawą o jakiej chciałbym wspomnieć jest kadencja prezesa NBP Leszka Balcerowicza, która kończy się 10 stycznia 2007 r. Wybór następcy może mieć duży wpływ na politykę monetarną a pośrednio na całą gospodarkę. Decydujący głos w wyborze prezesa NBP ma prezydent. Wszyscy coraz bardziej zastanawiają się kto zastąpi Leszka Balcerowicza.
W ostatnich tygodniach pojawiła się, informacja o tym, iż poważną kandydatką jest Urszula Grzelońska. Trudno powiedzieć coś więcej o tej kandydaturze ponad to, co można wywnioskować z jej wypowiedzi. Jedna z nich wyraża niechęć do euro i poddaje w wątpliwość, czy Polska powinna dążyć do strefy euro. Taka wypowiedź daje do myślenia. Wiadomo, że Polska powinna wejść do strefy euro podobnie jak pozostałe nowe kraje członkowskie. Odwlekać decyzję można ze względu
na niespełnienie kryteriów przyjęcia wspólnej waluty np. zbyt dużego poziomu deficytu, z którym zresztą Polska ma faktycznie problemy.

Podsumowując 2006 rok był ciekawy. Pozostaje mieć nadzieję, że politycy zakończą walki sejmowe i kampanie wyborcze i skupią się na sprawach kraju. Gospodarka, czy chcą tego czy nie, przekłada się na wiele sfer życia, jak również na poparcie dla polityków. Im lepsze wskaźniki gospodarcze, a wraz z nimi wyższy standard życia obywateli, tym łatwiej o wygraną w kolejnych wyborach.
Oby politycy mieli to na uwadze i nie traktowali obecnej kadencji jedynie w kategoriach zdobycia władzy na 4 lata.
---

http://www.FinanseOsobiste.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl

Obligacje

Obligacje

Autorem artykułu jest Tomasz Bar



Obligacje obok lokat bankowych należą do najstarszych produktów finansowych dostępnych na polskim rynku finansowym. Uważane za mało dochodowe ale bezpieczne, obligacje wciąż cieszą się dużą popularnością zarówno wśród klientów indywidualnych jak i instytucji finansowych.
Jak każdy produkt finansowy mają swoich zwolenników i przeciwników. Co warto wiedzieć nim zdecydujemy się zakupić obligacje?
Obligacje obok lokat bankowych należą do najstarszych produktów finansowych dostępnych na polskim rynku finansowym. Uważane za mało dochodowe ale bezpieczne, obligacje wciąż cieszą się dużą popularnością zarówno wśród klientów indywidualnych jak i instytucji finansowych.
Jak każdy produkt finansowy mają swoich zwolenników i przeciwników. Co warto wiedzieć nim zdecydujemy się zakupić obligacje?

Kilka słów o historii obligacji.

Historia obligacji sięga czasów powstania rynku kapitałowego. Instrument ten rozpowszechnił się zwłaszcza w XVIII i XIX wieku w rozmaitej postaci (skrypty dłużne, pożyczki rządowe itp.). Obecnie na świecie emitowane są najróżniejsze typy obligacji, od rządowych (skarbowych) poczynając, na obligacjach "śmieciowych" wypuszczanych w dużych ilościach przez dynamiczne firmy kończąc.

W Polsce do roku 1918 emitowane były głównie obligacje przedsiębiorstw oraz rządowe papiery państw-zaborców. Po odzyskaniu niepodległości w okresie XX-lecia międzywojennego rozpoczęto emisję polskich obligacji skarbowych, które często miały charakter celowy, np. dofinansowanie obronności kraju. Odrodzenie popularności obligacji w Polsce wiąże się z przemianami polityczno-gospodarczymi zapoczątkowanymi w 1989 roku. Wówczas to, w końcu 1989 roku, uruchomiono publiczną ofertę tzw. obligacji prywatyzacyjnych, które dawały nabywcom możliwość zakupu akcji prywatyzowanych przedsiębiorstw z 20% zniżką. Od tamtej pory obligacje zyskują stale na popularności. Są jedną z ulubionych form lokowania wolnych środków pieniężnych przez instytucje finansowe. Banki, fundusze inwestycyjne i emerytalne są największymi graczami na rynku obligacji. Największą zaletą obligacji jest fakt, iż emitentem jest państwo, które zapewnia bezpieczeństwo inwestycji. Drugą istotną sprawą jest to, iż Skarb Państwa stale potrzebuje środków na bieżące funkcjonowanie i pokrycie niedoborów budżetowych. Dzięki temu na rynku pojawiają się coraz to nowe emisje obligacji. W opinii niektórych ekonomistów atrakcyjność obligacji sprawia, że banki niechętnie udzielają kredytów przedsiębiorcom. Wolą niższe, ale pewne zyski z obligacji. To z kolei powoduje brak kapitału na rozwój nowych firm. Sytuacja ta może ulec zmianie dopiero w przypadku znacznego spadku oprocentowania obligacji, co jest z kolei ściśle związane z poziomem inflacji i stóp procentowych ustalanych przez NBP.

Dla kogo obligacje?

Z całą pewnością obligacje są produktem finansowym dla osób, które cenią bezpieczeństwo.
Pewny, choć niewysoki zysk jest dla nich najważniejszy. Ryzyko inwestowania w obligacje sprowadzone jest do minimum.
Jedyne ryzyko jakie ponosimy jest związane z obligacjami o stałym oprocentowaniu w momencie zmiany wysokości stóp procentowych przez NBP. Jeśli przykładowo NBP podwyższy stopy procentowe nasze obligacje staną się mniej atrakcyjne, gdyż ich oprocentowanie pozostaje niezmienne wobec rosnących stóp NBP. Ale już obniżka stóp NBP z kolei czyni nasze obligacje bardziej atrakcyjnymi, ponieważ ich oprocentowanie nie zmienia się wobec malejących stóp NBP.

Rodzaje obligacji:

Obligacje oszczędnościowe – dwuletnie, czteroletnie lub dziesięcioletnie są oferowane wyłącznie osobom fizycznym. Nie są notowane na Giełdzie Papierów Wartościowych. Obligacje oszczędnościowe są emitowane co miesiąc i sprzedawane zawsze po cenie równej wartości nominalnej, tj. 100 zł.
Obligacje rynkowe są dostępne zarówno dla osób fizycznych, osób prawnych jak i jednostek organizacyjnych nie posiadających osobowości prawnej, z wyłączeniem podmiotów finansowych.
Do obligacji rynkowych zalicza się obligacje trzyletnie. Najważniejszą cechą tych obligacji jest możliwość obrotu nimi na Giełdzie Papierów Wartościowych za pośrednictwem biur maklerskich dla posiadaczy rachunków papierów wartościowych, lub możliwość sprzedaży bezpośrednio z rachunku rejestrowego dla tych, którzy nie posiadają rachunku inwestycyjnego.

Obligacje DOS, TZ i inne
Te skróty to nic innego jak oznaczenie obligacji.
I tak:
DOS – obligacje dwuletnie oszczędnościowe o stałym oprocentowaniu,
TZ - oznacza obligacje trzyletnie o oprocentowaniu zmiennym,
COI – obligacje czteroletnie oszczędnościowe indeksowane,
EDO – obligacje emerytalne dziesięcioletnie oszczędnościowe.
Warto znać te skróty, gdy będziemy szukać kursów obligacji np. w prasie.
Głównym dystrybutorem obligacji skarbowych jest bank PKO BP. Szczegółowe informacje na temat obligacji (daty emisji, punkty zakupu) można znaleźć pod adresem www.obligacjeskarbowe.pl

Plusy obligacji – obligacje a lokata- podobnie jak w przypadku lokat największą korzyścią jest pewny, określony zysk,
- w zależności od rodzaju obligacji, zyski (odsetki) wypłacane są kwartalnie, półrocznie lub na koniec terminu wykupu,
- w przypadku obligacji zakupionych w banku PKO BP istnieje możliwość wycofania kapitału przed terminem wykupu – wystarczy złożyć dyspozycję przedterminowego wykupu. To duży plus, gdyż oprócz wyższego niż na lokacie zysku mamy gwarancję otrzymania naliczonych odsetek. Natomiast w przypadku przedterminowego zerwania lokaty tracimy większość lub całość naliczonych odsetek,
- jeśli posiadamy obligacje zakupione na GPW możemy je sprzedać podobnie jak akcje po aktualnej cenie rynkowej.
Minusy obligacji:
- ograniczenie możliwości zakupu obligacji do ściśle określonego okresu subskrypcji. Jedynie obligacje trzyletnie typu TZ można kupić w dowolnym momencie na GPW.
- zamrożenie kapitału na 2-3 lub więcej lat. Zysk jest wyższy, niż w przypadku lokat, lecz biorąc pod uwagę okres inwestycji, zbyt niski wobec innych form inwestowania.
---

http://www.FinanseOsobiste.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl